Dekoncentracja mediów oraz stan obecny i przyszłość mediów regionalnych w Polsce były tematem dyskusji towarzyszącej promocji 27 numeru kwartalnika „Rzeczy Wspólne”, jak odbyła się 21 listopada 2018 r.   W dyskusji uczestniczył Paweł Lewandowski – podsekretarz Stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy i wiceprezes SDP, a moderatorem dyskusji był Piotr Legutko – redaktor naczelny kwartalnika „Rzeczy Wspólne”, dyrektor TVP Historia i członek Zarządu Głównego SDP.

 

Minister Paweł Lewandowski odpowiada w resorcie kultury m.in. za sprawy związane z przygotowaniem projektów przepisów dotyczących mediów, w ostatnich latach wiele razy przedstawiał publicznie np. na forum komisji sejmowych, założenia konkretnych ustaw dotyczących masowego komunikowania np. ustawy o dekoncentracji mediów, czy nowelizacji prawa prasowego. Pytany w czasie spotkania o losy przepisów dekoncentracyjnych potwierdził, iż projekty, które przygotowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie będą w najbliższym czasie procedowane, choć jeszcze do niedawna wypowiedzi rządzących były jednoznaczne, że dekoncentracja na rynku mediów jest potrzebna i niezbędna. Minister podkreślił jednak, że obecnie rozważane są raczej warianty rozwiązania problemu nadmiernej koncentracji na rynku mediów oparte np. na większej niż obecna aktywności Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a nie odrębnej ustawy. Jolanta Hajdasz wskazywała z kolei na uzasadnienie do działań związanych z dekoncentracją na rynku mediów poprzez przypomnienie konkretnych segmentów rynku mediów, w których doszło do nadmiernej koncentracji np. własności. Podczas Zjazdu Programowego SDP w kwietniu 2015 r. w Kazimierzu Dolnym dyskusja o sytuacji mediów regionalnych była wyjątkowo burzliwa, a niewiele się ona zmieniła – przypomniała Jolanta Hajdasz. Dziennikarze zarówno pracujący w tych mediach , jak i ci zwolnieni z pracy w nich ( a jest ich już naprawdę sporo) mówią o coraz większym ujednoliceniu treści w gazetach jednego koncernu. Codzienna praktyka to np. identyczny wywiad do wszystkich gazet w kraju, komentarze tych samych autorów, centralne newsroomy i brak autonomii lokalnych redakcji, zarówno w selekcji publikowanych treści , jak i prowadzenia własnej strategii redakcyjnej, personalnej i finansowej. Redakcje te są całkowicie uzależnione od funduszy „z centrali”, co prowadzi do absolutnej ich marginalizacji. W połączeniu ze słabymi mediami elektronicznymi – zarówno publicznymi, jak i komercyjnymi daje to smutny efekt – zanik lokalnej debaty publicznej dotykającej rzeczywistych i najważniejszych spraw politycznych, gospodarczych, czy społecznych w regionach i kumulację w nich zjawisk patologicznych , takich jak korupcja, nepotyzm, uprzywilejowanie jednej strony sceny politycznej itd. Trudno mówić, jak to zmienić, bo tak naprawdę niewiele wiemy na temat rynku mediów regionalnych – mówiła Jolanta Hajdasz, dane na ten temat są bardzo rozproszone i nikt w całości tego nie analizuje, każde województwo i każde duże miasto to kolejne, nowe podmioty i różnorodne struktury właścicielskie, bardzo żmudne do rozpracowania. Nie ma miejsca w Polsce, gdzie moglibyśmy sprawdzić, kto jest ich właścicielem i kto naprawdę je finansuje. Dlatego np. opracowując w ub. roku w Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP raportu na temat własności mediów w Polsce musieliśmy wyłączyć z niego media regionalne, bo z uwagi na złożoność problemu i ogrom materiału do analizy nikt nie chciał się podjąć całościowego opracowania tego tematu – powiedziała dyrektor CMWP SDP.