CMWP SDP oświadcza, iż nie współpracowało w najmniejszym nawet stopniu z wykonawcami akcji służby bezpieczeństwa Ukrainy dotyczącej dziennikarza Arkadija Babczenki. Nasze stanowisko w sprawie jego rzekomej śmierci było jedynie reakcją na powszechnie publikowane informacje na ten temat, a ich źródłem była policja na Ukrainie. Informacje te zostały także potwierdzone przez współpracujących z CMWP SDP dziennikarzy z Ukrainy. Wszystkich, których mimowolnie wprowadziliśmy przez to w błąd przepraszamy.

CMWP SDP stanowczo apeluje o niewykorzystywanie prasy i dziennikarzy w działaniach służb specjalnych jakichkolwiek państw, gdyż działanie takie bardzo obniża wiarygodność środków społecznego komunikowania wśród naszych odbiorców. Bez ich zaufania wolne i niezależne media nie mogą pełnić swoich funkcji w demokratycznych społeczeństwach. Świadome wprowadzenie w błąd opinii publicznej przez przedstawicieli władzy przy użyciu dziennikarzy jest działaniem nieetycznym i dlatego nie może być akceptowane. CMWP SDP zapewnia jednocześnie, iż  nadal każda sytuacja, w której zagrożone jest życie i bezpieczeństwo dziennikarzy, będzie  przez nas monitorowana, nagłaśniania i opisywana.

dr Jolanta Hajdasz

dyr. CMWP SDP

Warszawa, 31.05.18

 

Poniżej publikujemy informację Polskiej Agencji Prasowej z 30 maja 2018 r. na temat mistyfikacji dot. rzekomej śmierci Arkadija Babczenki .

PAP: Arkadij Babczenko żyje; jego zabójstwo było inscenizacją

Rosyjski dziennikarz opozycyjny Arkadij Babczenko żyje, a jego zabójstwo było inscenizacją, dzięki której udaremniono operację służb specjalnych Rosji – oświadczył w środę 30 maja szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Wasyl Hrycak. Jak poinformowała Polska Agencja Prasowa 30 maja 2018 o godz. 20.10 Babczenko nieoczekiwanie pojawił się wraz z Hrycakiem i prokuratorem generalnym Jurijem Łucenką na konferencji prasowej w Kijowie. Dziennikarz wyznał zszokowanym dziennikarzom, że zamach na niego rzeczywiście był przygotowywany i że zgodził się na udział w operacji SBU, by ująć jego organizatorów i wykonawców.

 

„Tak naprawdę udało się zapobiec innym, znacznie większym atakom terrorystycznym, które były przygotowywane, i to na poważnie. I dlatego, że w Rosji w tamtym tygodniu mówiono, że w Kijowie jakiś ISIS przygotowuje ataki przed Ligą Mistrzów, wszystko wskazywało, że powinienem być to ja” – powiedział. Babczenko ujawnił, że organizator jego niedoszłego zabójstwa werbując ludzi do realizacji tego zadania, pokazywał zdjęcie z jego rosyjskiego paszportu. „Zgodziłem się na udział w tej operacji. Przygotowywaliśmy ją przez miesiąc” – przekazał. Hrycak poinformował, że zatrzymano już organizatora zabójstwa, który jest zwerbowanym przez Rosjan obywatelem Ukrainy. Do wykonania zlecenia wynajął on innego Ukraińca, byłego żołnierza, który uczestniczył w operacji przeciwko separatystom prorosyjskim w Donbasie. Przed wykonaniem zadania niedoszły zabójca otrzymał od organizatora zadatek w wysokości 15 tysięcy dolarów. Później miał dostać więcej pieniędzy. Prokurator Łucenko oświadczył, że wykonawca współpracował ze śledztwem i wystąpi w procesie sądowym jako świadek.

Według Hrycaka organizator zamachu na Babczenkę planował na Ukrainie 30 innych zabójstw. „Organizator tej zbrodni mówił o konieczności usunięcia 30 osób na terytorium Ukrainy. Znane nam są niektóre nazwiska potencjalnych ofiar, jednak nie będę ich ujawniał” – powiedział.

Na środowej (30.05.18) konferencji prasowej podkreślano, że operacja z udziałem Babczenki była ściśle tajna. Obserwatorzy już wcześniej wskazywali, że na temat rzekomej śmierci Rosjanina nie wypowiadał się prezydent Petro Poroszenko. W godzinach wieczornych pogratulował on SBU przeprowadzonej operacji i polecił zapewnienie ochrony Babczence i członkom jego rodziny. „Ukraińskie służby z dnia na dzień są coraz silniejsze w walce przeciwko rosyjskiej agresji i wojnie hybrydowej na Ukrainie” – napisał Poroszenko na Facebooku.

We wtorek (29.05.18) policja na Ukrainie poinformowała, że mieszkający w tym kraju Babczenko, który znany jest z krytyki rosyjskich władz, został postrzelony we własnym domu w Kijowie. Według opublikowanego wówczas komunikatu otrzymał on trzy strzały w plecy i zmarł w karetce pogotowia w drodze do szpitala.

41-letni Babczenko uczestniczył jako żołnierz w dwóch wojnach czeczeńskich. Po odejściu z armii został korespondentem wojennym rosyjskich mediów. Od 2017 roku mieszka na Ukrainie. Jak tłumaczył, opuścił Rosję ze względu na groźby, które otrzymywał w związku z krytyką rządów prezydenta Władimira Putina.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP).

Link do informacji : http://www.pap.pl/aktualnosci/news,1435512,ukraina-arkadij-babczenko-zyje-jego-zabojstwo-bylo-inscenizacja.html