Wolność słowa w Polsce nie jest zagrożona, polski system prasowy działa prawidłowo i we właściwy sposób zabezpiecza wszystkie elementy tego systemu, jak w każdym demokratycznym państwie – powiedziała dr Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP podczas spotkania z przedstawicielami Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego (EKES) poświęconego wolności słowa w Polsce . Zaproszenie do udziału w tym spotkaniu wystosowało do SDP i do CMWP SDP Biuro Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce, a spotkanie nosiło tytuł : „ Wolność słowa: polskie doświadczenia, wyzwania, zagrożenia i perspektywy na przyszłość. Odbyło się ono 4 grudnia , w siedzibie Przedstawicielstwa KE w Polsce w Warszawie.

Gospodarzy tego spotkania reprezentowali  (na zdjęciu od lewej strony) : Jukka Ahtela ​​​ z Finlandii, José Antonio Moreno Díaz ​z Hiszpanii, Karolina Dreszer-Smalec z Polski, Ariadna Ābeltiņa z Litwy,  Janusz​​ Pietkiewicz z Polski​ i Pavel Trantina ​​​z Czech.

Poza SDP stronę polską (czyli tę udzielającą informacji) reprezentowali w tym spotkaniu: Roman Imielski z Gazety Wyborczej, Jarosław Włodarczyk z Press Club Polska, Anna Wójcik (i jeszcze jedna osoba) z Oko.press oraz prokurator Jarosław Onyszczuk ze Stowarzyszenia Prokuratorów „Lex Super Omnia” . Poza SDP wszyscy reprezentanci strony polskiej byli zdania, iż w Polsce wolność słowa i wypowiedzi jest zagrożona. Jolanta Hajdasz nie zgodziła się z ich opiniami i przedstawiła argumenty na poparcie swojego zdania.

Przedstawiciel „Gazety Wyborczej” jako jedno z najpoważniejszych zagrożeń wskazał postulaty „repolonizacji mediów”, do jakiej jego zdaniem dążą rządzący, tymczasem – jak wykazała Jolanta Hajdasz – jest dokładnie odwrotnie. Mimo postulatów środowisk dziennikarskich (wśród których jest także spora część członków SDP) rządzący w Polsce (ani parlament, ani rząd) nie robi w tej sprawie nic, nie jest procedowany żadna ustawa, ani inny dokument legislacyjny w sprawie „repolonizacji” , ani „dekoncentracji” mediów, a oficjalne wypowiedzi wielu polityków rządzącego ugrupowania są jednoznacznie przeciwne zmianom w polskim systemie prasowym na tym polu. Jolanta Hajdasz zwróciła także uwagę na bardzo mocną pozycję liberalnych podmiotów zagranicznych na rynku polskich mediów w najważniejszych sektorach (prasa drukowana, internet, telewizja naziemna, radio ogólnopolskie), tak więc odbiorca mediów w Polsce ma wszelkie możliwości poznania pełnego spektrum poglądów i punktów widzenia. Jolanta Hajdasz podkreśliła także, iż rzekome naruszenia zasady wolności słowa przedstawiane przez pozostałych przedstawicieli mediów mają w rzeczywistości charakter incydentalny i nie naruszają żadnych zasad demokratycznego państwa. Jako istotne naruszenie zasady wolności słowa przedstawiano np. sprawę książki Tomasza Piątka (a jest w legalnej dystrybucji i promocji i autor odbywa bez problemu spotkania z czytelnikami mimo wątpliwości na temat jakości tej publikacji), sprawę braku reklam spółek Skarbu Państwa dla mediów nieprzychylnych rządowi, bo stanowiły np. jak przedstawiono za czasów poprzedniego rządu 40 % wpływów z reklam „Gazety Wyborczej” („jeśli to prawda, to dlaczego to jest problemem teraz, a monopol na rządowe reklamy nie przeszkadzał w latach poprzednich”- pytanie JH). Kolejnym zagrożeniem wolności słowa zdaniem przedstawiciela Gazety Wyborczej i Press Club Polska są ataki rządzących na ochronę poufności źródeł dziennikarskich. Tymczasem w rzeczywistości poza jedną sprawą nie mającą charakteru politycznego – grzywna dla p. Ewy Żarskiej – żadna sprawa nie skończyła się negatywnie dla dziennikarza, tak więc system prasowy działa prawidłowo.

Jolanta Hajdasz przekazała zebranym także wątpliwości CMWP SDP na temat metodologii tworzenia raportów organizacji takich jak „Freedom House” i „Reporterzy bez Granic”.

Prokurator Jarosław Onyszczuk wskazał zagrożenie dla wolności słowa m.in. w tym , iż prokurator musi mieć zgodę swojego przełożonego prokuratora, by móc wypowiadać się w mediach, a w jego ocenie obowiązującą prokuratorów „apolityczność” obecna władza myli z troską prokuratorów o praworządność, tymczasem „prokuratorzy dziś nie powinni być bierni” .

Spotkanie było organizowane przez Grupę ds. Praw Podstawowych i Prawa (FRRL) Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego (EKES) w ramach wizyty sześciu członków tej grupy w Polsce, jaka odbyła się w dniach 3-4 grudnia b.r. Celem wizyty było spotkanie z różnymi podmiotami społeczeństwa obywatelskiego i zorganizowanie wysłuchania publicznego (5 grudnia) na temat „Promowania wolności zgromadzeń i wolności zrzeszania się: wyzwań, zagrożeń i rozwiązań”.Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny (EKES) jest organem doradczym UE z udziałem 350 członków reprezentujących pracodawców, pracowników i inne organizacje działające na rzecz tzw. społeczeństwa obywatelskiego. Grupa EKES-u powołała niedawno Grupę Praw Podstawowych i Praworządności, której zadaniem jest stworzenie forum dla organizacji społeczeństwa obywatelskiego w celu spotykania się i dzielenia swoją oceną stanu realizacji praw podstawowych, demokracji i praworządności w UE. W najbliższym czasie przedstawiciele grupy chcą odwiedzić wszystkie kraje (pozostałe 27) Unii Europejskiej, w najbliższym czasie będą to Węgry, Dania i Austria.