Okładka, która stała się przyczyną pozwu i sprawy sądowej jest jedynie graficzną ilustracją opisu sytuacji, w której sam się ustawił poseł Borys Budka poprzez swoje co najmniej kontrowersyjne zachowanie. Samo pozwanie red. Tomasza Sakiewicza z powodu jej publikacji budzi zastrzeżenia, jego ukaranie będzie naruszeniem zasady wolności słowa – czytamy w stanowisku  CMWP SDP przesłanym do Sądu Okręgowego w Gliwicach, gdzie toczy się rozprawa przeciwko redaktorowi naczelnemu „Gazety Polskiej” z powództwa posła  PO Borysa Budki. Wyrok w tej sprawie ma być ogłoszony 30 listopada b.r.

Poseł Platformy Obywatelskiej Borys Budka zarzuca redaktorowi Tomaszowi Sakiewiczowi oraz spółce Niezależne Wydawnictwo Polskie, wydawcy tygodnika „Gazeta Polska” naruszenie dóbr osobistych poprzez publikację okładki tygodnika „Gazeta Polska” z dnia 10 listopada 2020 roku z jego wizerunkiem. Na okładce tygodnika polityk – w towarzystwie innych osób oraz na tle logotypów niektórych mediów i ugrupowań – został opatrzony podpisem „oni roznieśli zarazę i śmierć”.  Okładka odnosi się wprost do ugrupowań oraz osób będących twarzą demonstracji przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r. na podstawie którego usunięta została tzw. przesłanka eugeniczna jako powód do wykonania aborcji czyli zabójstwa nienarodzonego dziecka.

Relacja CMWP SDP z ostatniej rozprawy  w sprawie Borys Budka przeciwko Red. Tomaszowi Sakiewiczowi jest tu:

W stanowisko przesłanym do Sądu Okręgowego w Gliwicach czytamy, iż w ocenie  CMWP SDP już samo pozwanie red. Tomasza Sakiewicza musi – z uwagi na specyficzne okoliczności sprawy – budzić zastrzeżenia. Natomiast orzeczenie kary w stosunku doi niego (gdyby do tego doszło) będzie uzasadniać tezę, iż w niniejszym postępowaniu cywilnym miało miejsce poważne naruszenie praw obywatelskich red. Tomasza Sakiewicza w zakresie wolności słowa.

Działania tzw. ruchów feministycznych mają charakter publiczny i budzą ogromne kontrowersje społeczne. Marsze i happeningi feministek wiążą się (poza propagowaniem różnego rodzaju postulatów) także m. in. z promowaniem aborcji, seksualnej anarchii, brakiem poszanowania dla wartości religijnych i kulturowych, a często – z epatowaniem wulgarnością. Jak wiadomo, oceny działań tych środowisk mogą być rozmaite, zależnie od poglądów społecznych czy politycznych. Nie można jednak zaprzeczyć, że z samego założenia działania te mają prawo budzić kontrowersje, których zresztą środowiska te nie unikają, ale wręcz świadomie je wywołują. Tak samo, przeciętnie rozgarnięty obywatel udający się na tego rodzaju wydarzenie powinien mieć świadomość, że może zetknąć się ze skrajnie różnymi ocenami tegoż wydarzenia, jako kontrowersyjnego i budzącego wątpliwości opinii społecznej – a zwłaszcza z ocenami dziennikarzy, którzy są wyrazicielami tejże opinii. W takich przypadkach należy liczyć się z krytyką społeczną, w tym także medialną. Nie da się ukryć tego, iż w czasie gdy miały miejsce demonstracje, w których uczestniczył i do uczestnictwa w których zachęcał powód Borys Budka, obowiązywały rygorystyczne przepisy tzw. antycovidowe, mające na celu zahamowanie rosnącej liczby zachorowań na Covid 19, chorobę powodującą ogromna liczbę zgonów nie tylko na całym świecie, ale także w naszym kraju. Nieprzestrzeganie tych przepisów było szczególnie nieodpowiedzialnym zachowaniem przedstawiciela władzy ustawodawczej, jakim jest każdy poseł. Okładka, która stała się przyczyną pozwu i sprawy sądowej jest jedynie graficzną ilustracją opisu sytuacji, w której sam się ustawił poseł Borys Budka poprzez swoje co najmniej kontrowersyjne zachowanie (…)

Niezależnie od powyższego CMWP pragnie zwrócić uwagę, że swoista wypowiedź prasowa, jaką jest okładka tygodnika stanowiąca przyczynę wniesienia pozwu, miała co najwyżej charakter opinii. Powszechnie wiadomo, że wypowiedzi ocenne nie poddają się tożsamym rygorom weryfikacji, jak fakty. Jak podkreślił SN w wyroku z dnia 15 września 2016 r. (II KK 95/16 – LEX nr 2112309): „co do zasady, prawo do krytyki uprawnia przede wszystkim do wyrażania ocen, a więc twierdzeń uchylających od sprawdzenia przy pomocy kryterium prawdy i fałszu”.

Nie można także  pominąć kontekstu społecznego tej  sprawy. Nie można bowiem abstrahować od faktu, że w Polsce występuje silna (i wzmacniająca się) polaryzacja poglądów na tematy istotne dla życia publicznego, takie jak np.: aborcja, edukacja seksualna, ruchy LGBT, demokracja, itp. Specjaliści z dziedziny mówią wręcz o wojnie kulturowej. Różne strony sporów politycznych i społecznych manifestują przy tym swój światopogląd, częstokroć
nie unikając radykalnych lub bulwersujących haseł. Powszechne są przy tym oskarżenia o nazizm, faszyzm, autorytaryzm, mowę nienawiści, niszczenie demokracji, ale także (z drugiej strony) o zdradę narodową, zaprzedanie obcym interesom, komunizm, bolszewizm, propagowanie dewiacji, itp. Trudno nie zauważyć, że wiele z tak mocno akcentowanych poglądów odnosi się do zjawisk, ideologii lub całych grup społecznych. W konsekwencji zarówno uczestnicy manifestacji ulicznych, jak i media wyrażają ostre i kontrowersyjne opinie. W takiej atmosferze kontrowersyjne postulaty forsowane przez niektóre grupy społeczne, w tym feministki (np. żądanie swobodnej dopuszczalności aborcji na żądanie do 9 miesiąca życia nienarodzonego dziecka, pozbawienie mężczyzn prawa głosowania, wprowadzenia „seksedukatorów” do szkół, itp.) spotykają się z równie ostrymi ocenami. Dotyczy to także pandemii i wszelkich jej aspektów. Oczekiwanie, by postulaty kwestionujące istniejący ład społeczno – prawny miały przejść bez echa, bez dyskusji i sprzecznych, nierzadko ostrych ocen, jest oderwane od rzeczywistości. Trzeba z całą mocą podkreślić, że w prawidłowo funkcjonującej demokracji spory i polaryzacja stanowisk są zjawiskiem normalnym. Bez sporów demokracja nie istnieje.

CMWP stoi ponadto na stanowisku, że wniesiony w niniejszej sprawie pozew należy ocenić jako tzw. SLAPP (strategic lawsuit against public participation), tzn. akcję procesową nakierowaną na faktyczne ograniczenie prawa red. Tomasza Sakiewicza jako redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” do wolnej wypowiedzi dziennikarskiej, poprzez zniechęcanie go do podejmowania ważnych społecznie tematów. W tym kontekście orzeczenie o winie pozwanego stanowić będzie naruszenie praw człowieka i obywatela i powoduje tzw. efekt mrożący, skutecznie odstraszający innych do wyrażania opinii na kontrowersyjne tematy, na przykład działalności środowisk feministycznych, czy łamania przepisów dotyczących bezpieczeństwa obywateli w czasie pandemii. To jest nie do pogodzenia ze społeczną funkcją wolnych mediów, które są obserwatorem życia publicznego i maja stać na straży państwa prawa (art. 2 Konstytucji RP).

W związku z powyższym, kierując się koniecznością ochrony praw człowieka i obywatela, CMWP SDP przesłało opinię amicus curiae w powyższej sprawie do Sądu Okręgowego w Gliwicach.