Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Jolanta Hajdasz w rozmowie z Niezalezna.pl odniosła się do publikacji Radia ZET, dotyczącej Marszałek Sejmu Elżbiety Witek i jej ciężko chorego męża. Zdaniem Hajdasz, artykuł Mariusza Gierszewskiego i Radosława Grucy to „wyjątkowo niskich lotów podłe działanie” a jedynym jego uzasadnieniem byłby „interes społeczny”. – A w tej całej historii na ten moment trudno mi się dopatrzyć jakiegokolwiek interesu społecznego. Czy chcą, żeby pana Witka dzisiaj odłączono od tej aparatury, z godziny na godzinę, bo ktoś tak uważa, inaczej niż lekarze? Przecież to byłaby zbrodnia, nie wolno nawet formułować takich żądań – stwierdziła rozmówczyni portalu.
Na portalu Radia ZET pojawił się 6 kwietnia w Wielki Czwartek artykuł dotyczący rzekomych nieprawidłowości w szpitalu w Legnicy, a w tekście pojawiły się wrażliwe informacje o stanie zdrowia pacjenta, umożliwiające jego identyfikację, a także sugestie, jakoby proces (i sposób) jego leczenia był nieprawidłowy oraz odbywał się „kosztem życia i zdrowia” innych pacjentów. Dziennikarze ustalili, że tym „kontrowersyjnym” pacjentem, który „od ponad roku przebywa na oddziale intensywnej terapii” jest mąż Marszałek Sejmu Elżbiety Witek – Stanisław Witek. W tekście możemy przeczytać m.in., że mąż Marszałek Sejmu Elżbiety Witek „od kilkunastu miesięcy blokuje miejsce” na OAiIT (Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii-red.) oraz że na skutek tej sytuacji doszło do zgonu innej pacjentki, która miała czekać „8 dni na przeniesienie” na wspomniany oddział. Artykuł kończy się informacją, że „Radio ZET czeka na odpowiedzi na pytania wysłane do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy, Prokuratury Okręgowej w Legnicy, Centrali NFZ i Marszałek Sejmu Elżbiety Witek”, jednak nie podano, kiedy te pytania zostały do adresatów wysłane. Marszałek Elżbieta Witek w swoim oświadczeniu podkreśliła, że „w tym tygodniu” rozmawiała z autorami artykułu „tłumacząc złożoność sytuacji i jej szczegóły”. – Niestety Radio ZET pominęło ten fakt i napisało, że nie otrzymało ode mnie informacji – napisała Elżbieta Witek. W godzinach popołudniowych do pytań dziennikarzy Radia ZET odniósł się też Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ). W odpowiedzi podkreślono m.in., że „Decyzje w zakresie metod i sposobu leczenia pacjenta zawsze podejmuje lekarz specjalista, zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, a także zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością”.– Czas pobytu pacjenta na OAiIT jest uzależniony od decyzji lekarza. Są pacjenci hospitalizowani na oddziale intensywnej terapii dłużej niż rok. W ciągu ostatnich 5 lat takich pacjentów było 83– dodano. Według NFZ, podobnie rzecz się ma w przypadku oceny stanu zdrowia w kontekście „przekazania pacjenta do innego oddziału w celu kontynuacji leczenia lub jego skierowania do hospicjum/ZOL/ZPO”, a także oceny realizacji tych świadczeń w warunkach domowych” – ta również „należy do lekarza”.
Na temat publikacji portalu Radia ZET dla portalu Niezależna.pl wypowiedziała się dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (CMWP SDP) Jolantą Hajdasz. Jak pisze portal, rozmówczyni podkreśliła, że w tego typu przypadkach decyzja, czy kogoś zabrać z oddziału OIOM, czy nie należy „wyłącznie do lekarzy i dyrekcji szpitala”. – Ci ludzie wiedzą, co robią, mają swoje procedury, różne możliwości. Nie żyjemy w państwie, w którym człowiek pełniący obowiązki ordynatora czy dyrektora szpitala nie wie co ma robić i pyta się o to polityka – mówiła. – Dla mnie skandaliczny jest już sam termin publikacji tego materiału. Robienie tego tuż przed Świętami Wielkanocnymi, w takim wyjątkowym dla wszystkich czasie nie ma żadnego uzasadnienia. Przecież ten dramat nie rozegrał się ani wczoraj, ani dzisiaj
– dodała. Według Hajdasz, w tekście Gierszewskiego i Grucy „nie ma żadnych informacji, ani wniosków istotnych dla sprawy, które usprawiedliwiałyby dzisiejszą publikację z punktu widzenia warsztatu dziennikarskiego. Przeciwnie, każdy dziennikarz wie, że okres przedświąteczny to najtrudniejszy czas na przygotowanie odpowiedzi na publikację czy żądanie sprostowania, więc każdy nawet zupełnie niewiarygodny materiał będzie przez te świąteczne dni nagłaśniany bez względu na to, czy jest choć trochę prawdziwy, tylko z tego powodu, że dotyczy drugiej osoby w państwie. Publikacja tego materiału w Wielki Czwartek „jest więc jedynie uderzeniem w panią Marszałek, żeby sprawić jej dodatkową przykrość i zepsuć korzystny wizerunek, jakim się cieszy”.
– Gdyby autorzy tej publikacji mieli czyste intencje, przeczekaliby z publikacją te świąteczne dni, po to by dać szansę odnieść się do zarzutów zaatakowanym i przede wszystkim, kiedy można by było zweryfikować wiarygodność tych informacji. Teraz przez najbliższe dni temat będzie powielany we wszystkich kanałach komunikowania bez właściwej kontrreakcji, a ci, którzy to nagłośnili, doskonale sobie z tego zdają sprawę, bo przecież wiedzą, dlaczego zdecydowali, że ta publikacja ukaże się dzisiaj. To w mojej opinii pokazuje rzeczywiste motywy autorów publikacji – wskazała.
Zdaniem naszej rozmówczyni, „komu jaki rodzaj świadczeń się należy, to jest kwestia do wyjaśnienia przez placówkę medyczną, bo decyzje podejmuje lekarz i dyrekcja danego szpitala a nie osoby z zewnątrz”. – Sugestie, że tam się działo coś nieprawidłowego są tutaj wyjątkowo niestosowne, nie na miejscu, choć chcę jednak podkreślić, że kogoś, kogo spotkała taka wielka tragedia, jak w przypadku córki zmarłej pacjentki, trzeba zrozumieć. Ma ona prawo w emocjach formułować bardzo ostre sądy, jednak dziennikarz jest od tego, żeby nie nadawać im rozgłosu, zanim nie sprawdzi wszystkich okoliczności zdarzenia – tłumaczyła.
Jak dodała, sprawę powinny wyjaśnić organy ścigania i szpital, „bo nie ma innej możliwości, żeby zweryfikować te zarzuty”. – Ale sposób nagłaśniania tego w mediach, rodzaj publikacji, mówienie bez żadnego kontrargumentu, pisanie o tym, że ktoś jest winny, bo inny pacjent za długo przebywa na intensywnej terapii, jest absolutnie nie na miejscu – mówi Jolanta Hajdasz.
Oceniając kontrowersyjną publikację szefowa CMWP SDP stwierdziła, że jest to „wyjątkowo niskich lotów podłe działanie” a jedynym jej uzasadnieniem „byłoby działanie w interesie społecznym”. – A w tej całej historii na ten moment trudno mi się dopatrzyć jakiegokolwiek interesu społecznego. Czy chcą, żeby pana Witka dzisiaj odłączono od tej aparatury, z godziny na godzinę, bo ktoś tak uważa, inaczej niż lekarze? Przecież to byłaby zbrodnia, nie wolno nawet formułować takich żądań – stwierdziła. – Biorąc pod uwagę termin tej publikacji, trzeba koniecznie wrócić do tematu po Wielkanocy. Ciekawe kto i dlaczego zdecydował o publikacji tego materiału w ten sposób i w takiej formie? – pyta Hajdasz. „Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że czasem brakuje w szpitalach łóżek, ale nie można podsycać emocji w ten sposób. Podkreślam, ta publikacja w mojej ocenie ukazała się tylko po to, by uderzyć w marszałek Elżbietę Witek, która nie ma się teraz jak bronić przed fałszywymi argumentami, bo przecież nie każdy przeczyta jej oświadczenie na ten temat, jego zresztą Radio Zet nie będzie nagłaśniać. Po tej publikacji u odbiorców ma zostać tylko wrażenie arogancji władzy. Mam jednak nadzieję, że innym mediom uda się zdemaskować nie pierwszą przecież manipulację środowiska Gazety Wyborczej, bo przypomnijmy, że koncern Agora jest dzisiaj 100 % właścicielem Radia Zet, które opublikowało ten materiał. Nie pierwsza to osoba publiczna, którą ten koncern usiłuje zniszczyć niegodnymi metodami” – podsumowała szefowa CMWP SDP.
Źródło: niezalezna.pl,
Oświadczenie Marszałek Elżbiety Witek w tej sprawie :
— Elżbieta Witek (@elzbietawitek) April 6, 2023