16 września b.r. Komisja Europejska przyjęła Europejski Akt o Wolności Mediów (Media Freedom Act, MFA). Jest to nowy zbiór przepisów mających chronić pluralizm i niezależność mediów w UE. Dokument był przedmiotem rozmowy red. Aleksandry Jakubowskiej  z  Jolantą Hajdasz, dyr. CMWP SDP w telewizji wPolsce.pl . Audycja odbyła się 21 września b.r.

Wprowadzenie przepisów KE  tłumaczy m.in koniecznością wprowadzenia zabezpieczeń przed ingerencją polityczną w decyzje redakcyjne i przed inwigilacją. Jak informuje KE,  kładzie się w nich nacisk na niezależność i stabilne finansowanie usług medialnych realizujących misję publiczną, a także na przejrzystość własności mediów i przydzielanie reklam państwowych.  Ponadto  w akcie wskazuje się także środki mające na celu ochronę niezależności redaktorów i ujawnianie konfliktów interesów. W ramach aktu podjęto kwestię koncentracji mediów i ogłoszono utworzenie nowej niezależnej Europejskiej Rady ds. Usług Medialnych, która będzie zajmować się pilnowaniem porządku na medialnym rynku, m.in. wydając opinie na temat krajowych środków i decyzji mających wpływ na rynki medialne i koncentracje na nich. W jej skład mają wejść przedstawiciele krajowych organów ds. mediów.Komisja przyjęła również uzupełniające zalecenie, aby zachęcić do stosowania wewnętrznych zabezpieczeń w zakresie niezależności redakcyjnej.

Rozporządzenie Komisji Europejskiej dotyczące wolności mediów może być nowym narzędziem do  kontrolowania i wpływania na europejskie media zgodnie z ideologią preferowaną dziś zarówno przez KE, jak i inne instytucje Unii Europejskiej – powiedziała w audycji Jolanta Hajdasz.  Wg niej do tej pory Unia starannie unikała formułowania jednoznacznych zaleceń dla mediów  ukrywając je pod specyficznymi pretekstami, jakimi była np. „walka z mową nienawiści”, „przeciwdziałanie wykluczeniom kobiet” , „walka z rasizmem, nacjonalizmem, populizmem” itd w mediach, co w praktyce oznaczało krytykę i inne formy dyscyplinowania  tych mediów, które prezentowały inny punkt widzenia i wskazywały hipokryzję i wewnętrzne sprzeczności towarzyszące tym szczytnym hasłom. Przez ostatnie lata wpajano nam pogląd, iż jedyną metodą przeciwstawiania się negatywnym zjawiskom w świecie mediów jest „monitoring zamiast regulacji”, czyli opracowywanie raportów i wskaźników pokazujących które media i w jakich krajach są oceniane pozytywnie, a które są naganne bo np. „naruszają zasadę wolności słowa”  – podkreślała Jolanta Hajdasz. Organizacje zajmujące się przygotowywaniem tych ocen nie zwracają przy tym uwagi na te argumenty, które przeczą  ich tezom, czy podważają stosowaną przez nie wątpliwą metodologię . Jak widać to się nie sprawdziło, bo są kraje, takie jak Polska, w których mimo różnego rodzaju przeszkód rozwinęły się media reprezentujące poglądy inne niż te preferowane przez np. KE. To nowe rozporządzenie w mojej ocenie ma zastopować rozwój takich mediów, ze szczególnym uwzględnieniem mediów publicznych, jeśli ośmielają się one krytykować decyzje UE i reprezentować interes własnego państwa i narodu.
Systemy medialne w naszej części Europy czyli krajach postkomunistycznych rozwijały się odmiennie niż w krajach Zachodu, wpłynęła na to także  patologia transformacji mediów po upadku komunizmu, czego nie dostrzega KE. Dlatego podchodzę z wielką ostrożnością do głoszonych przez nią szczytnych haseł , jakie zawarte są w rozporządzeniu na temat wolności mediów, bo w praktyce może się okazać ,iż w imię „wolności słowa będzie ono cenzurować i eliminować z przestrzeni publicznej poglądy odmienne od preferowanych przez Unię Europejską. To bardzo niepokojące zjawisko – powiedziała Jolanta Hajdasz .
więcej informacji o Europejskim Akcie Wolności Mediów :https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/pl/ip_22_5504