Dzisiaj, 9 lipca ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita” artykuł pt.  „Straż Marszałkowska z bronią gotową do strzału”, w którym opisano zarządzenie marszałka Marka Kuchcińskiego z 22 maja 2018 roku w sprawie norm oraz warunków dostępu do wyposażenia i uzbrojenia przysługującego funkcjonariuszom Straży Marszałkowskiej. W związku z artykułem red. Paweł Pązik z Presserwisu zwrócił się do CMWP SDP z następującym pytaniem :
Według informacji, do których dotarła RZ, Straż Marszałkowska będzie miała możliwość noszenia broni palnej gotowej do strzału (tekst w załączniku).  Jak SDP może się do tego odnieść? Jak to wpłynie na pracę dziennikarzy w Sejmie?

Publikujemy odpowiedź CMWP SDP :  Sprawę znam jedynie z publikacji artykułu w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej”, ale w mojej ocenie możliwość noszenia broni palnej przez Straż Marszałkowską nie będzie miała bezpośredniego wpływu na pracę dziennikarzy w Sejmie, ponieważ akurat dziennikarze potrafią pracować efektywnie nawet w autentycznie niebezpiecznych i zagrażających ich zdrowiu i życiu warunkach, więc na naszym środowisku sam widok uzbrojonego człowieka zapewne nie zrobi większego wrażenia. Niemniej jednak relacjonowanie pracy parlamentarzystów demokratycznego państwa pod nadzorem osób uzbrojonych jest sprawą co najmniej kontrowersyjną i wywołującą bardzo negatywne skojarzenia. Widok uzbrojonego funkcjonariusza w Sejmie obok pracujących dziennikarzy, czy polityków będzie utrwalać bardzo negatywny, nie mający nic wspólnego z realnym obraz pracy naszego parlamentu, a on może stać się bardzo szybko ilustracją sytuacji w naszym kraju o wymowie całkowicie nieprawdziwej – nikt przecież u nas do nikogo nie zamierza strzelać i nie strzela. Taki negatywny przekaz sugerujący realne, codzienne zagrożenie przed którym chroni tylko broń, może być powielany potem na całym świecie i warto się zastanowić, czy wywołujące go przepisy warto wprowadzić w życie akurat teraz. Komfort pracy dziennikarzy obok uzbrojonego w broń palną strażnika jest jednak niewielki, dlatego mam nadzieję, iż nie stanie się to stałym elementem pracy sprawozdawcy parlamentarnego.

Pragnę podkreślić, iż muszą istnieć poważne, merytoryczne przesłanki dotyczące bezpieczeństwa osób pracujących w budynkach parlamentu, by wprowadzać obecnie aż tak daleko idącą ich ochronę, a tych opinia publiczna nie miała okazji poznać. Na pewno przyczyną takiej ostrożności nie są dziennikarze – wszyscy jesteśmy dokładnie weryfikowani przy składaniu wniosku o wydanie przepustki do wejścia na teren Parlamentu, przechodzimy także dokładną kontrolę przy przekraczaniu progu tego budynku, prawdopodobieństwo, że zagrażająca innym osoba wejdzie na teren Sejmu jako dziennikarz, jest więc znikome, o ile osoby sprawdzające podawane dane osobowe wywiązują się ze swoich obowiązków.

dr Jolanta Hajdasz

dyr. CMWP SDP