31 stycznia br. w Sądzie Okręgowym w Warszawie miało dojść do ogłoszenia wyroku w sprawie z powództwa Donalda Tuska przeciwko Tomaszowi Sakiewiczowi oraz Niezależnemu Wydawnictwu Polskiemu. Decyzją sądu wyrok został odroczony do 19 lutego. Ma to związek z pismem amicus curiae przygotowanym przez Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, które – jak się okazuje – może mieć wpływ na ostateczne rozstrzygnięcie. Obserwatorem procesu w imieniu CMWP SDP jest red. Anna Maria Szczepaniak. 

Sprawa dotyczy okładki GP z 20 lipca 2022 r., na której przewodniczący Platformy Obywatelskiej ma zaciśniętą pięść, a całość jest opatrzona napisem Gott mit uns. Na dole strony znajduje się dopisek: Słowa Donalda Tuska: „Wierzysz w Boga, nie głosujesz na PiS” to odpowiednik pruskiego „Gott mit uns”, obecnego na klamrach niemieckich pasów. Padły, gdy polski rząd wspiera Ukrainę w walce pod innym starym hasłem: „W imię Boga za wolność naszą i waszą”. Patriarcha Cyryl i Tusk głoszą, że najwyższe dobro nie jest po stronie tych, co niosą sztandar wolności, ale po stronie tyranii. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej zarzuca redaktorowi naczelnemu „Gazety Polskiej” naruszenie dóbr osobistych, domaga się od niego publikacji wielokrotnych przeprosin na łamach mediów tradycyjnych i społecznościowych oraz po 100 tysięcy złotych odszkodowania zarówno od red. Sakiewicza, jak i pozwanego wydawnictwa z powodu okładki tygodnika . Sprawa jest objęta monitoringiem CMWP SDP.

Trudno sobie wyobrazić większą staranność przy tworzeniu okładki zwiastującej znajdujący się wewnątrz czasopisma artykuł, który odnosi się do kontrowersyjnych słów powoda Donalda Tuska o tym, iż „jeśli ktoś wierzy w Boga, to nie głosuje na PiS”. Karanie Redakcji i dziennikarzy za rutynowe wykonanie przez nich swoich obowiązków staje się w tym wypadku szykaną, która godzi w niezależność dziennikarską. W oczywisty sposób narusza to zasadę wolności słowa demokratycznego państwa, gdyż jej podstawą jest prawo dziennikarzy do swobodnego komentowania wszelkich zdarzeń w życiu publicznym – to fragment opinii amicus curie CMWP SDP, jaka została przesłana do Sądu Okręgowego w Warszawie

Pełnomocnik przewodniczącego PO adwokat Maciej Ślusarek, wskazuje, iż – nawet jeśli polityk powinien wykazywać się „grubszą skórą” i tolerować ostrzejszą krytykę – zestawianie Tuska z Adolfem Hitlerem zdecydowanie wykracza poza dopuszczalne normy satyry: „My twierdzimy, że są również granice satyry i tą granicą nieprzekraczalną jest przypisywanie komuś czy porównywanie i zestawianie z postacią, która chyba dokonała
największych zbrodni w nowożytnych czasach. (…) Nawet politycy mają prawo do poczucia godności i dobrego imienia i przypisanie im i zestawienie z postacią Hitlera przez – dosyć zresztą nieudolną – graficzną manipulację wydaje się zasadniczym przekroczeniem tej granicy wolności debaty”. W ocenie mec. Ślusarka mamy tu do czynienia z mową nienawiści, której szkodliwe skutki dotykają nas wszystkich: „Ta sprawa ma też istotny
charakter dla postawienia pewnej tamy mowie nienawiści w całej przestrzeni publicznej (…). Wydaje mi się, że ona istotna jest nie tylko dla polityków, ale przede wszystkim dla nas – obywateli”. Pełnomocnik Tuska obawia się, że niczym nieskrępowana wolność wypowiedzi
może stanowić bardzo poważne zagrożenie: „Ta nieograniczona wolność może prowadzić do rozpowszechniania hejtu, mowy nienawiści i konsekwencje tego będą dramatyczne”.

Zupełnie inaczej na całą sprawę patrzy strona pozwana, reprezentowana przez adwokata Sławomira Sawickiego. W jego ocenie celem okładki nie było obrażanie kogokolwiek, lecz zastosowanie karykatury do zilustrowania kontrowersyjnej – zdaniem redakcji Gazety Polskiej – wypowiedzi Donalda Tuska: „Mieliśmy do czynienia z karykaturą, z satyrą, która jest dozwolona przez prawo prasowe” – uważa mec. Sawicki. Pełnomocnik red. Sakiewicza jest zdania, iż w debacie publicznej powinna obowiązywać szeroka ochrona wolności słowa, w tym prawa do ostrej krytyki i satyry politycznej.

Podczas mowy końcowej na sali rozpraw reprezentant strony pozwanej zwrócił uwagę na dysproporcję między wytoczonym przez Donalda Tuska pozwem a jego reakcją – a właściwie brakiem reakcji – na inne, mocne wypowiedzi pojawiające się w życiu publicznym: „Powód ma pretensje o publikację satyryczną, karykaturalną. Natomiast jakoś nie ma przynajmniej większych pretensji do wypowiedzi swojego ministra, pani Nowackiej,
której wolę nie przytaczać. Wszyscy ją przecież tu znamy”. Chodzi o przemówienie minister edukacji narodowej sprzed paru dni podczas
międzynarodowej konferencji w Krakowie zorganizowanej w 80. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau, na której wygłosiła zdanie: „Na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady”. Słowa te poruszyły całą przestrzeń polityczno-medialną w Polsce. Premier Tusk stanął wówczas w
obronie min. Nowackiej, mówiąc: „Nie będę wyciągał jakichś dramatycznych konsekwencji z powodu przejęzyczenia”.
Pełnomocnik red. Sakiewicza w mowie końcowej odwołał się także do deklaracji właścicieli największych platform internetowych dotyczących poluzowania cenzury i większej swobodzie w wyrażaniu opinii: „Chciałbym jeszcze powiedzieć, że na świecie wiele się zmieniło. Już nie tylko portal X poszedł w kierunku wolności słowa, ale także portal Meta, szeroko nam znany Facebook, Instagram. Pan Zuckerberg, pan Bezos opowiedzieli się
za wolnością słowa, za brakiem cenzury. I sądzę, Wysoki Sądzie, że na tej sali powinno się także pójść za tym tropem”. Mec. Sawicki argumentował przy tym, że debata publiczna i krytyka – a w tym także satyra – wobec osób sprawujących władzę stanowią fundament wolnego społeczeństwa, a ewentualne ograniczenia powinny dotyczyć wyłącznie skrajnych, ewidentnie bezprawnych przypadków.

Jak wynika z informacji przekazanych przez uczestników procesu, powodem kolejnego odroczenia ogłoszenia wyroku jest m.in. chęć szczegółowego odniesienia się przez sąd do dokumentu przygotowanego w formule amicus curiae przez Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Choć – w opinii mec. Ślusarka – w świetle przepisów postępowania cywilnego pismo takie nie ma charakteru wiążącego, może jednak pomóc w rozstrzygnięciu
istotnych wątków dotyczących wolności słowa. Z kolei mec. Sawicki uważa, że stanowisko CMWP SDP może okazać się ważnym argumentem dla szerokiego zakresu dopuszczalnej krytyki medialnej. Sprawa Donalda Tuska przeciwko Tomaszowi Sakiewiczowi i Niezależnemu Wydawnictwu Polskiemu ma zasadnicze znaczenie z punktu widzenia wolności słowa oraz praw i obowiązków dziennikarzy w relacjonowaniu i komentowaniu działalności osób pełniących funkcje publiczne. Wyrok, który sąd wyda w tej sprawie, może mieć istotny wpływ na kształt granic dopuszczalnej krytyki prasowej w Polsce – powiedział mec. Sławomir Sawicki.

Ogłoszenie wyroku w tej sprawie zapowiedziano na 19 lutego.

tekst i zdjęcia Anna Maria Szczepaniak