29 sierpnia red. Jolanta Korucu z portalu Press.pl zwróciła się z prośbą o komentarz do wypowiedzi wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego Jarosława Sellina , który na antenie TOK FM w odpowiedzi na pytanie o dekoncentrację kapitału zagranicznego w polskich mediach, przyznał, że projekt takiej ustawy jest przygotowywany w jego resorcie. Zaznaczył, że dotyczy on nie dziennikarzy, ale właścicieli mediów. „W żadnym poważnym kraju Unii Europejskiej takim jak Francja, Włochy, Niemcy czy Wielka Brytania – mimo zasady wolnego przepływu osób, kapitału, która w UE obowiązuje – w żadnym nie pozwolono na to, by kapitał zagraniczny, a zwłaszcza kapitał z jednego konkretnego kraju miał tak wielkie udziały w jakimś segmencie mediów, jak w Polsce” ? powiedział. „Mówię o segmencie prasowym oczywiście, gdzie dominuje kapitał jednego konkretnego kraju, czyli Niemiec. Żadne poważne państwo, by sobie na to nie pozwoliło, wręcz przeciwnie” – zaznaczył wiceminister. Na pytanie, czy nie lepiej byłoby zająć się ważniejszymi i trudniejszymi sprawami, Sellin powiedział, że jego zdaniem to właśnie jest jeden z poważniejszych problemów w Polsce. Dziennikarka zwróciła się do CMWP z następującym pytaniem : Jak może wpłynąć ustawa dekoncentracyjna na polski rynek mediów? ODPOWIEDŹ dr Jolanty Hajdasz, dyr. CMWP Nie znamy jeszcze konkretnych szczegółów, od których zależy nasza (czyli SDP) ocena nowej ustawy o dekoncentracji mediów, Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich nie ma więc jeszcze oficjalnego stanowiska na jej temat. Obecnie trudno także przewidzieć, jaki wpływ będzie miała ta ustawa na rynek mediów ogólnopolskich, czy lokalnych, bo wszystko uzależnione jest od założeń, jakie przyjmie ustawodawca. Przyznam jednak, że zapowiedzi ustawy o dekoncentracji mediów przyjmuję z nadzieją. Są realizacją od dawna wyrażanych oczekiwań znacznej części środowisk dziennikarskich umożliwiających naprawę patologii naszego rynku medialnego, które powstały w okresie tzw. transformacji ustrojowej. Najlepszym przykładem jest tu rynek prasy, w tym przede wszystkim rynek prasy regionalnej. W żadnym kraju demokratycznym nie ma takiej struktury własności mediów, ani nie są możliwe tak swobodne zmiany własnościowe, jak ma to miejsce u nas. U źródeł tej niezdrowej sytuacji jest m.in. absolutnie nierówna walka konkurencyjna mediów z kapitałem polskim i zagranicznym, do jakiej media w naszym kraju zostały zmuszone już w latach 90-tych i późniejszych, gdy naprzeciwko światowych i europejskich gigantów stawały niewspierane w żaden sposób, dopiero tworzone przez nas po okresie komunizmu media polskie. Ta „bitwa” została przez nas praktycznie przegrana. Dziś o nieprawidłowościach na tym rynku świadczą liczby, które pokazują, iż prawie cały rynek polskiej prasy jest w rękach zaledwie 3 zagranicznych podmiotów. Kolejność tu jest już dawno ustalona: nr jeden w Polsce ? wydawnictwo Bauer, numer dwa ?Ringer Axel Springer i nr trzy ?Polska Press Grupa (jej właścicielem jest wydawnictwo Passauer Presse). Dopiero czwarta jest Agora. Rocznie te trzy pierwsze koncerny sprzedają w Polsce ponad 430 milionów egzemplarzy różnych gazet, Agora – niecałe 47 milionów egzemplarzy. Reszta wydawców osiąga nieporównywalnie niższe wyniki. Już to proste zestawienie liczb wskazuje konieczność ingerencji ustawodawcy, po to by przeciwdziałać zagrażającemu wolności słowa zjawisku koncentracji, czy nawet monopolizacji przekazu treści. Wszystko zależy jednak od konkretnych legislacyjnych rozwiązań, czekamy więc niecierpliwie na publikację projektu ustawy i związane z nim konsultacje społeczne. SDP na pewno będzie chciało w nich uczestniczyć.