Wiele z przepisów prawa prasowego nadaje się na śmietnik historii – stwierdził doradca prawny SDP apl. adw. Michał Jaszewski podczas zorganizowanej przez CMWP SDP konferencji pt. „Prawo prasowe – relikt, który skutecznie utrudnia życie dziennikarzom”, i w zasadzie takie mogłoby być podsumowanie dyskusji. 

Wśród zaproszonych panelistów znalazła się także dwójka dziennikarzy, którzy bezpośrednio doświadczyli działania przestarzałych przepisów ustawy o prawie prasowym. Maciej Kuciel z „Uwagi!” TVN opisał swoją sprawę – od dwóch lat toczy się przeciwko niemu proces z art. 14 prawa prasowego (czyli rozpowszechniania informacji utrwalonych za pomocą zapisów fonicznych bez zgody osoby udzielającej informacji). Z kolei dziennikarka lokalna Natalia Ptak została skazana na karę grzywny za brak autoryzacji wywiadu dokonanego… drogą mailową!.

Dorota Głowacka z Obserwatorium Wolności Mediów Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przywołała wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie Wizerkaniuk przeciwko Polsce, w którym Trybunał skrytykował sankcję karną za brak dopełnienia wymogów autoryzacji.

Zdaniem panelistów przepis o autoryzacji i art. 14 prawa prasowego zabijają prasę. Można ich funkcjonowanie sprowadzić do absurdu, co pokazują przypadki red. Kuciela i red. Ptak. Zaznaczyli on też, że w prawie prasowym występuje głęboka nierównowaga relacji państwo-dziennikarz, tzn. ustawa nie chroni dziennikarzy, tylko państwo. Nie może to jednak dziwić wobec faktu, w jakich czasach, i w jakim celu została uchwalona. Ustawodawca w 1984 r. nie myślał o wolności słowa, ale jak tą wolność zdusić. Nie przystaje także ona do dzisiejszych realiów pod katem rozwoju mediów elektronicznych.

Innym problemem jest sama praktyka polskich sądów (zwłaszcza tych lokalnych), która idzie w zupełnie innym kierunku niż orzecznictwo europejskie.

Michał Jaszewski zwrócił także uwagę na problem reperkusji z jakimi wiąże się skazanie dziennikarza w procesie karnym. Nie chodzi nawet o aspekt finansowy, ale o uciążliwości związane z wpisaniem do rejestru osób skazanych (wiąże się to, ze zjawiskiem tzw. „slap” – używania sądów do zniechęcania dziennikarzy).

Z kolei prowadzący dyskusję Wiktor Świetlik przywołał jeszcze jeden przykład – dziennikarza wobec którego toczy się postępowanie z prawa prasowego za brak umieszczenia adresu redakcji w stopce redakcyjnej gazety.

Dyskusji przysłuchiwało się kilkadziesiąt osób, z których wiele wzięło w niej udział.

Relacja także na: http://biznes.onet.pl/wiadomosci/media/eksperci-prawo-prasowe-nie-przystaje-do-standardow-europejskich/m77q5s