Otwierając spotkanie dyrektor CMWP SDP dr Jolanta Hajdasz przypomniała, że w tym roku przypada 25-lecie powstania tej organizacji powołanej przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich do obrony wolności słowa i pomocy dziennikarzom. Podczas konferencji przedstawiono przypadki problemów prawnych i sądowych dziennikarzy będące konsekwencją ich pracy zawodowej i często kontrowersyjnym ich traktowaniem przez wymiar sprawiedliwości na przykładzie spraw prowadzonych przez CMWP SDP w latach 2019 – 2021.

Uczestnikami byli dziennikarze, których Centrum wspierało w ich potyczkach z wymieram sprawiedliwości, a także posłowie, przedstawiciele resortu sprawiedliwości oraz instytucji współpracujących z CMWP SDP.

– Zebraliśmy najbardziej charakterystyczne sprawy, które z niewiadomych powód nie są opisywane w mediach ani nie trafiają do raportów o walności mediów instytucji europejskich. Nie mają rezonansu międzynarodowego. Zastanowimy się też jak działać w przyszłości – mówiła dr Jolanta Hajdasz.

Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta przyznał, że uważnie śledzi pracę CMWP SDP. Najbardziej w pamięci utkwiły mu trzy sprawy, które w jego ocenie stanowią zagrożenie dla wolności słowa w Polsce: Wojciecha Biedronia z tygodnika „Sieci”  pozwanego przez byłego sędziego Wojciecha ŁączewskiegoTomasza Duklanowskiego z Radia Szczecin, któremu proces wytoczył marszałek Senatu Tomasz Grodzki, oraz Samuela Pereiry, szefa portalu tvp.info pozwanego przez koncern medialny Ringier Axel Springer Polska.

Zwrócił uwagę, że pozywanie dziennikarzy ma ich zmusić do tego, aby nie zajmowali się danymi tematami.

– Na pewno trzeba o tych sprawach mówić, rozmawiać też o rozwiązaniach legislacyjnych – powiedział wiceminister Kaleta. W jego opinii jednak nawet zmiana przepisów może nie rozwiązać problemu, gdyż sądy często są nieprzychylne mediom.

Mec. Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, mówiąc o współpracy tej instytucji z CMWP SDP, przypomniał że jej największym owocem był projekt rozwiązań prawnych gwarantujących wolność słowa w nowych mediach, w którym zawarte są nowoczesne rozwiązania europejskie.

W swoim wystąpieniu szef Ordo Iuris wspomniał o trzech największych zagrożeniach dla misji wolnych mediów, którą jest poszukiwanie prawdy. – Tym zagrożeniem są fake newsy, cała propaganda fałszu. Z drugiej strony cenzura, ta stara państwowa traci na znaczeniu, ale pojawił się nowy potwór w postaci cenzury korporacyjnej, kapitałowej, politycznej. Potężnym zagrożeniem jest też koncentracja kapitału w mediach. To są zagrożenia, na które staramy się odpowiadać często pracując nad indywidualnymi sprawami – stwierdził Jerzy Kwaśniewski.

Niezbędna pomoc

O problemach trapiących system medialny w Polsce na przykładach swoich spraw opowiadali dziennikarze, których w ich walce o sprawiedliwość wspierało CMWP SDP.

Redaktor Wojciech Biedroń, który przez pięć lat toczył sądowy bój, pozwany przez byłego sędziego Wojciecha Łączewskiego (Sąd Najwyższy uchylił wyrok, ale skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia) zaapelował do polityków o zniesienie art. 212. – Dziennikarze dużych mediów jakoś sobie poradzą, bo stoją za nami tysiące czytelników, firmy, które nas zatrudniają, ale myślę o dziennikarzach lokalnych, którzy walczą z klikami, sitwami i są samotni – zauważył.

Samuel Pereira przypomniał swój proces, który wytoczył mu koncern RASP, za wpisy na mediach społecznościowych krytykujące publikacje pojawiające się w gazetach i portalach tego wydawnictwa.

Kamil Różalski, były operator telewizji TVN, nagłaśniał patologiczny system zatrudnienia w tej stacji. Zmuszanie do rezygnacji z etatów i przechodzenia na tzw. „umowy śmieciowe”. Od przełożonych usłyszał, że jeżeli nie zgodzi się na rozwiązanie umowy za porozumieniem stron i przejście na „śmieciówkę” nigdy nie znajdzie pracy. Do dziś nie ma zatrudnienia. W sprawie nieprawidłowości pisał do amerykańskich właścicieli TVN-u, ZUS-u, Państwowej Inspekcji Pracy, nigdzie nie uzyskał pomocy. – Sprawa dotyczy nie tylko mnie, ale 1800 osób – podkreślał.

Pomoc CMWP SDP niejednokrotnie była skuteczna i uchroniła dziennikarzy od kary grzywny czy nawet więzienia. Hanna Szumińska, została pozwana z art. 212 kk za żartobliwy felieton w lokalnym portalu, w którym opisała jak radny gminy załatwił miejscowemu policjantowi wyjazd zagraniczny, aby było to możliwe musiał zapisać go do Ochotniczej Straży Pożarnej. Sąd pierwszej instancji skazał dziennikarkę na karę grzywny. W apelacji została uniewinniona. – Kluczowa dla decyzji sądu okazała się opinia CMWP SDP – mówiła Szumińska.

Kara więzienia groziła Sławomirowi Matuszowi. Został on skazany za to, że mailach rozsyłanych do instytucji kultury w Sosnowcu wskazywał m.in. na nieprawidłowości w ich statutach, a nie miał pieniędzy na zapłacenie grzywny. W pomoc zaangażowało się CMWP SDP, udało się uzyskać zawieszenie kary ze względu na stan zdrowia.

Goście konferencji podkreślali, że wsparcie takich instytucji jak CMWP SDP jest niezbędne dla funkcjonowania mediów lokalnych. Agnieszka Siewiereniuk, redaktorka lokalnych białostockich portali, pozwana była za publikacje przez Fundację Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.  – Redakcja ma dochód od 8 do 12 tys. miesięcznie na wszystkie osoby, jeżeli miałabym wynająć prawników, a jest to w takich sprawach niezbędne, byłoby to niewykonalne – zauważyła.

Na bardzo ważny problem zwrócił uwagę redaktor Paweł Gąsiorski pozwany przez gminę za jej zniesławienie tekstami o zbyt wysokich opłatach za śmieci.

– Sprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami – opowiadał.

Jolanta Hajdasz przyznała, że kwestia wyłączanie jawności, która uniemożliwia relacjonowanie procesu, wymaga pilnego rozwiązania.

Pomoc dziennikarzom w ich konkretnych sprawach to tylko cześć działalności CMWP SDP. Na konferencji wspomniano np. o raporcie, które Centrum przygotowało wspólnie z „Kurierem Wnet” na temat sytuacji w mediach Polska Press przed ich przejęciem przez PKN Orlen.

– Raport był bardzo ważny. Nieraz słucham historii osób, którzy pracowali w tej firmie wiele lat i ich opowieści potwierdzają to co znalazło się w raporcie. Strach, to była metoda, którą posługiwano się w redakcjach – podkreśliła Dorota Kania, członek zarządu Polska Press.

Problem ze zniesieniem art. 212 kk

Do kwestii poruszanych przez dziennikarzy na konferencji odnieśli się zaproszeni politycy. W ich wypowiedziach wyraźna była jednak rezerwa co do możliwości usunięcia art. 212 z kodeksu karnego.

Poseł Piotr Sak, przewodniczący Komisji Nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach oraz zastępca przewodniczącego podkomisji stałej do spraw nowelizacji prawa karnego, przyznał że przepis ten staje się młotem na dziennikarzy. – Dużym problemem jest jednak to, że nie są to zazwyczaj sprawy zero – jedynkowe, często mamy do czynienia ze zbitką faktów, do tego włącza się ocena sądu, a sędzia też ma swoje poglądy – mówił poseł.

Jego zdaniem pomóc mogłoby przyspieszenie postępowanie, stworzenia drogi do szybszego ustalania prawdy.

Poseł Bartłomiej Wróblewski, przewodniczący Komisji Nadzwyczajnej ds. deregulacji, podkreślił że w przypadku art. 212 z jednej strony mamy wolność słowa, a z drugiej prawa osób trzech. – Nie jest sprawą prostą znalezienie dobrego rozwiązania, ale trzeba podjąć inicjatywę legislacyjną, aby ograniczyć negatywne skutki tego artykułu dla dziennikarzy – przyznał.

Za zniesieniem art. 212 kk opowiedziała się Agnieszka Borowska, rzeczniczka ministerstwa sprawiedliwości. – Misją dziennikarzy jest mówienie prawdy i patrzenie władzy na ręce, niezależnie jaka ta władza jest. Nie chcę żyć w kraju, w którym ściga się dziennikarzy jak przestępców. Jeżeli ktoś popełnił błąd, to jest od tego prawo cywilne – mówiła. Zwróciła też uwagę na potrzebę szkolenia sędziów w zakresie spraw dotyczących dziennikarzy. A właśnie na brak zrozumienia specyfiki działania mediów i stronniczość sądów najbardziej narzekali uczestnicy konferencji.

– Gdyby wymiar sprawiedliwości działał dobrze, nie trzeba byłoby wykreślać  art. 212 – zauważył mec. Jerzy Kwaśniewski.

Na patologię w sądach zwracał też uwagę Michał Jaszewski, prawnik współpracujący z SDP.

– Sędziowie ewidentnie utożsamiają się ze stroną i zmiana przepisów niewiele tu zmieni – podkreślił.

O swoich doświadczeniach w sądach opowiadali również obserwatorzy CMWP SDP, którzy monitorują sprawy wytyczane dziennikarzom: Aleksandra Tabaczyńska, Andrzej Klimczak, Maria Giedz, Agnieszka Kaczorowska.

– Najgorsza sytuacja jest na prowincji, gdzie często funkcjonują układy towarzyskie, między biznesem władzą lokalną, sądowniczą i trudno jest się przez to przebić – mówił Andrzej Klimczak.

Maria Giedz zauważyła zaś, że jeżeli na sali jest obserwator i proces jest monitorowany, to zdarza się że zapada łagodniejszy wyrok.

Monitoring przed regulacją

Podczas dyskusji nad pomysłami na poprawienie sytuacji dziennikarzy w walce z sądami redaktor Ewa Stankiewicz zaproponowała stworzenie centrum monitoringu orzeczeń sądowych z listą spraw i nazwiskami sędziów.

Kamil Różalski zauważył, że ważne jest wzajemnie wspieranie się dziennikarzy, obserwowanie i nagłaśnianie spraw.

Jolanta Hajdasz podsumowała konferencję hasłem: monitoring zamiast regulacji.

–  Ważne, aby mieć wiedzę, czy to dotyczy sadów, czy też innego rodzaju zagrożeń wolności słowa, czy własności mediów, czy blokad w Internecie. Jeżeli mamy wiedzę, tworzymy raporty i zestawienia, to może one więcej zrobią dla wolności słowa niż jakieś ścisłe paragrafy czy regulacje – mówiła dyrektor CMWP SDP.

– Jak nie możemy zmienić przepisów róbmy monitoring, pomagajmy sobie nawzajem, aby system nas  nie zmielił – dodała.

Jolanta Hajdasz wyraziła nadzieję, że poruszane na konferencji patologie w polskim systemie medialnym trafią do światowych raportów wolności mediów.  – Stanowią one przeciwwagę do tych nieraz wydumanych przypadków, które są opisywane z taką skrupulatnością przez te organizacje europejskie, że aż przykro, iż ktoś się daje na to nabierać – powiedziała szefowa CMWP SDP.

jka