2 marca 2023 r. w Sądzie Rejonowym w Gdyni, w II Wydziale Karnym odbyło się piąte już posiedzenie przeciwko Piotrowi Filipczykowi, dziennikarzowi z portalu wPolityce.pl. Wszystko wskazuje na to, że jest to ostatnie rozprawa przed wydaniem wyroku w sprawie oskarżonego dziennikarza.  Piotr Filipczyk opisał  konflikt między Henrykiem Jezierskim, właścicielem wydawnictw motoryzacyjnych z Trójmiasta, a gdańskim radnym PiS Waldemarem Jaroszewiczem. Dziennikarz nie uczestniczył w owym konflikcie, ale za to, że odważył się go opisać, został oskarżony o zniesławienie przez Henryka Jezierskiego.  Domaga się on od pozwanego dziennikarza przeprosin, 20 tysięcy złotych tzw. nawiązki dla siebie i zwrotu kosztów procesu. Sprawa jest objęta monitoringiem CMWP SDP, jej obserwatorem jest red. Maria Giedz.  CMWP SDP  apeluje o uniewinnienie dziennikarza od stawianych zarzutów. 

Postępowanie to toczy się w trybie niejawnym, czyli z wyłączeniem jawności, dlatego prezentowanie szczegółów owego procesu nie jest możliwe. Nalezy jednak podkreślić, iż prywatnym oskarżycielem dziennikarza jest Henryk Jezierski, który procesuje się lub procesował co najmniej z siedmioma trójmiejskimi dziennikarzami. Opublikowany na portalu www.wpolityce.pl w dniu 29 stycznia 2019 r. tekst zatytułowany „Teczkowy skandal w Gdańsku? Sprawę zbada policja. Radni PiS dostali maile, że jeden z nich miał współpracować z SB” stał się podstawą do wysunięcia żądania o ukaranie dziennikarza i zdjęcie tekstu z portalu. Sprawę prowadzi sędzia Joanna Biernacka. W ostatniej rozprawie uczestniczyli: oskarżyciel Henryk Jezierski, oskarżony Piotr Filipczyk oraz jego obrońca mec. Robert Małecki, a także Maria Giedz, obserwator z ramienia CMWP.

Henryk Jezierski pozywa lub oskarża nie tylko  dziennikarzy z Wybrzeża, gdyż procesował się również m.in. z Krzysztofem Skowrońskim, prezesem SDP. We wszystkich tych procesach przewija się wątek podejrzenia o rzekomą współpracę Jezierskiego ze służbami bezpieczeństwa czasów PRL-u. Filipczyk opisując konflikt Jezierskiego z radnym Jaroszewiczem podał informację o mailach rozesłanych do gdańskich radnych na temat rzekomej współpracy Jaroszewicza z komunistycznymi służbami. Napisał: Nadawcą wiadomości, która krąży także po redakcjach, był Henryk Jezierski, znany m.in. z antysemickich publikacji dziennikarz sam jakiś czas temu zdemaskowany jako tajny współpracownik SB. Jezierski miał grozić Jaroszewiczowi, że nagłośni sprawę, jeśli ten nie złoży mandatu. – Zgłosiłem już na policję próbę szantażu i oszczerstwo – mówi nam Jaroszewicz. I dodaje, że, aby rozwiać wszelkie wątpliwości, podda się autolustracji. Spór pomiędzy Jezierskim, a Jaroszewiczem został zamknięty prawomocnym wyrokiem na niekorzyść Jezierskiego. Jednak na tym nie zakończyły się procesy.

Zawarty w tekście Filipczyka zwrot „zdemaskowany jako tajny współpracownik SB”, dotyczący Jezierskiego, stał się podstawą do wszczęcia procesu. Artykuł ukazał się po publikacji książki Daniela Wicentego: „Weryfikacja gdańskich dziennikarzy w stanie wojennym”, wydanej przez IPN w Gdańsku w 2015 r. Na stronie 77 tego opracowania czytamy: „Henryk Jezierski – pracownik sekretariatu redakcji. Proponuje się pozostawić w zespole”. Do tego jest przypis nr 17: [Jezierski] „Zarejestrowany jako KTW (prawdopodobnie 27 IV 1988 r.), a następnie jako TW ps. „Jurek” przez Wydział III WUSW w Gdańsku (nr rej. 57968, nr arch. I-26134), wyrejestrowany 3 VII 1989 r. ze względu na „odmowę współpracy” (na podstawie wypisu z dziennika rejestracyjnego b. WUSW w Gdańsku; materiały nie zachowały się)”. Wszystkie materiały z tamtego okresu zostały zmikrofilmowane, a następnie w 2010 r. spalono je wraz z mikrofilmami, dlatego też w książce Wicentego brakuje wyraźnego potwierdzenia o współpracy Jezierskiego z SB. I rzeczywiście dzisiaj, mając do dyspozycji jedynie pustą teczkę Jezierskiego niczego nie można mu udowodnić. Jednak sprawa w Trójmieście nadal jest głośna właśnie przez te procesy. Data odmowy współpracy z lipca 1989 r. wiąże się z sytuacją jaka zaistniała w Polsce po „Okrągłym Stole” i zachodzącej w naszym kraju transformacji politycznej. Był to okres, w którym „Tajni Współpracownicy”, czy też „Kandydaci na Tajnych Współpracowników” masowo wyrejestrowywali się i niszczyli swoje dokumenty. Jednym z takich miejsc, gdzie niszczono dokumenty z gdańskiego KW PZPR była Stara Papiernia w Łapinie. Ponoć do gdańskiego IPN-u trafiło zaledwie 10 proc. owych dokumentów. 90 proc. została zlikwidowana.

Zapewne nikt by się opisywaniem Henryka Jezierskiego nie zajmował, gdyby on sam, już po IPN-owskiej publikacji nie zechciał kandydować na członka Rady Programowej TVP Gdańsk jako samozwańczy kandydat Katolickiego Stowarzyszenia dziennikarzy, które stanowczo zaprzeczyło, by kiedykolwiek udzieliło mu swojej rekomendacji.

Kolejny termin rozprawy, na którym ma zostać ogłoszony wyrok, Sąd wyznaczył na 10 marca 2023 r. Centrum Monitoringu Wolności Prasy popiera wniosek obrony red. Piotra Filipczyka o uniewinnienie dziennikarza od wszystkich zarzutów.

Oprac. i zdjęcia Maria Giedz

Fot. M. Giedz