„Biełsatu już nie ma” powiedziała Agnieszka Romaszewska-Guzy, była dyrektor twórca tej stacji na komisji sejmowej poświęconej sytuacji likwidowanej przez TVP anteny. Dziennikarka wygłosiła akt oskarżenia wobec rządzących zarzucając im działania , które doprowadziły do faktycznej likwidacji stacji – drastyczne zmniejszenie budżetu, zwalnianie dziennikarzy i pracowników realziacji oraz likwidację internetowych zasobów archiwalnych stacji. W obronie Biełsatu wypowiadała się Jolanta Hajdasz, prezes SDP oraz posłowie Prawa i Sprawiedliwości – m.in. Joanna Lichocka, Marek Suski, Piotr Gliński, Jan Dziedziczak, Dariusz Matecki i Paweł Jabłoński, a także posłanka partii Razem z Lewicy, Paulina Matysiak. Przedstawiciele rządzącej koalicji zaprzeczali podstawowym faktom w sprawie Biełsatu i próbowali przekonywać zebranych, iż mimo drastycznie zmniejszonego budżetu i zwolnionych pracowników i współpracowników stacji, Biełsat nadal działa. To fikcja i hipokryzja – podkreślała Agnieszka Romaszewska Guzy i Jolanta Hajdasz.
20 lutego posłowie Komisji Spraw Zagranicznych oraz Komisji Kultury i Środków Przekazu dyskutowali w Sejmie o sytuacji w TV Biełsat . Sytuację stacji przedstawił świeżo powołany wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Maciej Wróbel. Próbował on przekonywać zebranych, iż likwidacja samodzielności TV Biełsat oraz jej włączenie w strukturę Ośrodka Mediów dla Zagranicy w TVP w likwidacji nie wpływa negatywnie na funkcjonowanie tej anteny. Pomimo drastycznego zmniejszenia budżetu stacji oraz zwolnienia około 60 osób , pomimo utracenia archiwów Biełsatu , stacja ma się dobrze , a 3 marca rusza z nową ramówką i nowymi programami , m.in. z telewizją śniadaniową „Poranek z Biełsatem”. Doniesienie do prokuratury, jakie złożyła „TVP w likwidacji” jest „postępowaniem w sprawie,” a nie „przeciwko komuś”, chodzi jedynie o złamanie ustawy o zamówieniach publicznych – mówił Maciej Wróbel. Przekonywał także , że kanał nadal utrzymuje swoje zasięgi w internecie , mając 456 tys. subskrybentów na YouTube.
Jak państwo chcecie ocenić oglądalność przy jednoczesnej likwidacji działu analityki? To był dział odpowiedzialny za badanie zasięgów stacji. Podobnie zwolniona została ostatnio osoba odpowiadająca za sprawy prawne i kontakt ze wszystkimi rodzinami uwięzionych. To prawniczka, która cudem wyjechała z Białorusi – ripostowała w Sejmie była dyrektorka i założycielka stacji Agnieszka Romaszewska-Guzy. I dalej: Biełsat to była organizacja i środki – dwa elementy umożliwiające działalność. Jeśli chcą państwo powiedzieć, że można robić więcej za mniej bez organizacji, to mówicie po prostu nieprawdę. Prawniczka, o której mówię, cudem wyjechała z Białorusi, udało się nam ją wywieźć stamtąd, po czym zwalnia się ją z pracy teraz, to powiem, że nie wiążę dalej z Biełsatem dużych nadziei – zarzuciła rządzącym.
Głos w debacie zabrała też szefowa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Jolanta Hajdasz.
– Jako posłów, proszę państwa o zajęcie się wszystkimi osobami, które w jakikolwiek sposób związane były z Biełsatem, a które w wyniku działań obecnego kierownictwa TVP w likwidacji tę możliwość straciły – apelowała. Zwracała się dalej do rządzących: czy ktokolwiek monitoruje, co się dzieje z osobami zwolnionymi z pracy? Ile takich osób jest? Czy są objęte opieką byłego pracodawcy? Praca w tym miejscu to nie była zwykła praca zarobkowa. Oni ryzykowali swoim życiem i funkcjonowaniem swoich rodzin. Wielu z nich płaci ogromną cenę za to, że współpracowali z nami, by walczyć o wolność na Białorusi. Dziś nie możemy zostawić ich samych sobie – mówiła Jolanta Hajdasz . Upominała się także o zaprzestanie hipokryzji, z jaką posłowie Koalicji Obywatelskiej przedstawiają sytuację red. Agnieszki Romaszewskiej, którą likwidator z TVP zwolnił dyscyplinarnie z pracy. Protestuję przeciwko zakłamywaniu tej sytuacji, z jednej strony państwo mówicie , jak cenną była działalność Biełsatu i jak cenny jest wkład Agnieszki Romaszewskiej w jego tworzenie , a z drugiej – zwolniliście ją dyscyplinarnie z pracy i napisaliście doniesienie do prokuratury w sprawie rzekomych nadużyć finansowych, jakich nie było. Wstyd i hańba – mówiła Jolanta Hajdasz.
wystąpienie red. Agnieszki Romaszewskiej Guzy podczas sejmowych komisji 20. lutego 2025 r. :
Głos w dyskusji zabrał także m.in. prof. Piotr Gliński, poseł PiS, były minister kultury i dziedzictwa narodowego. Czy prawdą jest, że dyrektor Romaszewska była szantażowana i że przedstawiono jej najpierw propozycję odbioru 13- krotnego wynagrodzenia w zamian za dobrowolne odejście z pracy w Biełsacie i podpisanie zakazu wypowiadania się na temat stacji, a gdy się nie zgodziła , to została dyscyplinarnie zwolniona z pracy z TVP ? – pytał prof. Gliński. Dla niego sprawa Biełsatu to jeden z symboli bezprawia i zniszczenia mediów publicznych. Nie ukryjecie prawdy o tym bezprawiu – mówił Piotr Gliński do posłów rządzącej koalicji . To co dzisiaj nadawane jest pod szyldem i marką Biełsatu to proputinowska propaganda, neutralizujecie przekaz tej stacji na rzecz głupawych audycji propagandowych, to uderza w polską rację stanu – mówiła posłanka Joanna Lichocka.
Biełsat TV to był jedyny, niezależny, białoruskojęzyczny kanał telewizyjny. Stacja powstała w 2007 roku z inicjatywy redaktor Agnieszki Romaszewskiej – Guzy oraz grupy białoruskich i polskich dziennikarzy, jako integralna część polskiego nadawcy publicznego – Telewizji Polskiej S.A. Od początku współfinansowało ją polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych przy wsparciu rządów kilku europejskich krajów oraz szeregu fundacji.
Tuż przed siłowym przejęciem mediów publicznych przez rząd Donalda Tuska w grudniu ub. roku Biełsat (biał. Белсат, ros. Белсат, ang. Belsat) był platformą multimedialną, na którą składały się białoruska telewizja i rosyjskojęzyczny kanał Vot Tak, a także 13 kanałów na YouTube oraz portale internetowe w 4 językach (białoruski, rosyjski, polski, angielski) i szereg profili w mediach społecznościowych, takich jak Facebook, Instagram czy X (dawny Twitter). Do marca 2024 r. łącznie stacja nadawała w językach białoruskim, rosyjskim i ukraińskim blisko 21 godzin programu dziennie. Oryginalną ofertę stacji przygotowywało prawie 300 współpracowników – dziennikarzy przebywających w krajach postsowieckich, a także wydawców, managerów i techników w Polsce. Dodatkowe materiały dostarczali korespondenci pracujący w głównych, europejskich stolicach. W ciągu 18 lat swojego istnienia stacja wyprodukowała prawie 200 filmów dokumentalnych, a jej produkcje otrzymały około 80 nagród na międzynarodowych festiwalach. Dziennikarze Biełsat TV od początku istnienia stacji swoje programy tworzyli w języku białoruskim, co stanowiło istotny wyróżnik stacji w medialnej przestrzeni Białorusi. Biełsat konsekwentnie pracował na rzecz popularyzacji tego języka nie tylko przez jego ciągłą obecność na antenie, lecz także propagując białoruską literaturę oraz wspierając inicjatywy edukacyjne. Zapraszanym do studia gościom pozostawiano jednak swobodę wyboru między językiem białoruskim, a wciąż dominującym rosyjskim.
Zaangażowanie Biełsatu w walkę z białoruską i rosyjską propagandą w krajach postsowieckich spotkało się z brutalnymi represjami wobec jego dziennikarzy. Aktualnie w więzieniach na Białorusi przebywa 28 dziennikarzy, 15 z nich to współpracownicy telewizji Biełsat. Przeciwko marginalizacji i stopniowej likwidacji Biełsatu wielokrotnie protestowało Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP oraz Zarząd Główny Stowarzyszenia , a także Europejska Federacja Dziennikarzy.