30 października dziennikarka z Deutsche Welle (publiczna rozgłośnia radiowa w Niemczech) zwróciła się do CMWP SDP z pytaniami dotyczącymi stanu wolności mediów w Polsce , którą „wiele osób i organizacji, niezależnie od opcji politycznej, często określa jako zagrożoną.
Publikujemy odpowiedź dyr. Jolanty Hajdasz na zadane mailem pytania :
Czy wolność mediów jest w jakikolwiek sposób w Polsce zagrożona?
Wolność mediów w Polsce nie jest obecnie zagrożona, ponieważ obecny system prasowy w Polsce czyli zbiór regulacji prawnych dotyczących rynku mediów zabezpiecza tę wolność w sposób wystarczający. Zagrożenia wolności mediów oczywiście istnieją, ale są takie same jak praktycznie w każdym kraju demokratycznym. Zaliczam do nich m.in. nadmierną komercjalizację mediów, pauperyzację zawodu dziennikarza i jej konsekwencje, koncentrację własności mediów, czy niewłaściwe związki ze światem biznesu, polityki, czy przestępczości. Ale są one analogiczne jak w krajach o ugruntowanej demokracji.
Czy obawy o wolność mediów w Polsce formułowane przez międzynarodowe organizacje (Reporterzy bez Granic, Freedom House) oraz RPO to Pani zdaniem wypowiedzi motywowane politycznie czy ideologicznie (niechęć do rządu PiS)?
Niestety tak, do takich wniosków można dojść czytając ostatnie raporty tych organizacji na temat wolności mediów w Polsce, czy wypowiedzi RPO. Mają one charakter ideologiczny, ponieważ generalnie przedstawiają tylko te fakty, które ilustrują postawione przez nie tezy, a pomijają te, które mogłyby postawionej tezie o zagrożeniu wolności mediów zaprzeczyć lub ją osłabić.
Nie znaczy to, że media w Polsce funkcjonują idealnie, ale naprawdę dramatyczna sytuacja mediów w Polsce opisana w raportach tych wymienionych w pytaniu organizacji nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości. Przeciwnie, publikacje radia, prasy telewizji i oczywiście w internecie w Polsce przeczą tym tezom każdego dnia.
Czy środowisko dziennikarskie postrzega Pani jako spolaryzowane politycznie? Czy dziennikarze nadal pełnią rolę dziennikarzy czy może raczej aktywistów, obrońców konkretnej ideologii? Jeśli tak, to czy nie jest to degradacja zawodu?
Generalnie dziennikarze w Polsce są dziennikarzami, jest nas kilka tysięcy i zdecydowana większość z nas nie angażuje się bezpośrednio w żadną walkę polityczną, a jeśli już to robią to raczej dzieje się to z pobudek ideowych, światopoglądowych, a nie ideologicznych. Środowisko dziennikarskie jest mocno spolaryzowane politycznie, ale nie musi to oznaczać degradacji naszego zawodu. Z punktu widzenia odbiorcy treści publikowanych przez media jest to zjawisko nawet pozytywne – każdy czytelnik, widz, czy internauta ma szansę zorientować się z kim ma do czynienia, kim jest człowiek opisujący dla niego świat, wg jakich wartości ocenia i przedstawia wydarzenia. Ta postawa jest uczciwa wobec odbiorców mediów,
Osobiście wolałabym by zjawisko tak ostrego podziału politycznego także w mediach nie występowało, ale póki co raczej się go nie pozbędziemy, spór polityczny w ogóle jest dziś po prostu bardzo ostry. Ale powtarzam – nie jest on zagrożeniem dla wolności słowa, bo każdy bez przeszkód może wyrażać swoje poglądy, ścierają się one w przestrzeni publicznej.
Czy członkowie SDP lub osoby zwracające się do SDP doświadczają w swojej pracy hejtu kolegów po fachu z „drugiej strony” politycznej barykady? Czy są jakieś konkretne przykłady?
Do Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP nie zwracają się dziennikarze, którzy doświadczają w swojej pracy hejtu kolegów po fachu z „drugiej strony” politycznej barykady. Nie zajmujemy się nimi, nie oceniamy kolegów, ani koleżanek, generalnie nie recenzujemy ich pracy, ani metod działania. Przejawy takiego „hejtu” można znaleźć codziennie w sieci, ale metody stosowane przez obie strony tej politycznej barykady są podobne i mało eleganckie. Ostry , dosadny język, czasem wulgaryzmy i złośliwość, sarkazm, szyderstwo. Taki jest świat nowych mediów, problem hejtu w sieci jest problemem wszystkich użytkowników internetu, nie tylko dziennikarzy.
CMWP SDP wielokrotnie broniło dziennikarzy przed atakami polityków, np. gdy były minister spraw zagranicznych określał zwalczaną przez siebie dziennikarkę śledczą wulgarnymi słowami („bura suka”), albo gdy internetowi monopoliści (n.p. youtube) cenzurowali publikacje w sieci wg absolutnie niejasnych kryteriów ( była o tym specjalna konferencja u nas pt. Cenzura w sieci link : file:///Users/jolanta/Downloads/Cenzura%20w%20sieci_zapis_Konferencja_8_maja_2018.pdf.